Doświadczenia frankowiczów otworzyły oczy wielu osobom, także tym, które spłacają kredyty w złotówkach. Okazuje się, że banki popełniają liczne błędy, szczególnie w zakresie obowiązku informacyjnego, a to może stanowić podstawę do złożenia oświadczenia o SKD. Coraz więcej konsumentów decyduje się również na drogę sądową, aby zyskać darmowy kredyt. Sprawdzamy, jak na tę sytuację reagują banki oraz KNF.
Dlaczego rośnie liczba pozwów w sprawie SKD?
W ostatnich miesiącach sądy w całym kraju odnotowują wyraźny wzrost liczby spraw związanych z sankcją kredytu darmowego. Klienci, którzy podpisali umowy kredytowe, coraz częściej sprawdzają, czy banki i firmy pożyczkowe spełniły obowiązki informacyjne przewidziane w ustawie o kredycie konsumenckim. Jeśli znajdą nieprawidłowości, składają pozwy i domagają się uznania SKD.
Do najczęstszych powodów należą błędy w formularzach informacyjnych, niejasne zapisy kosztów kredytu i niewłaściwe wyliczenia RRSO. Często konsumenci nie otrzymali pełnych danych na trwałym nośniku albo bank spóźnił się z przekazaniem wzoru umowy. Takie uchybienia otwierają drogę do zastosowania sankcji darmowego kredytu, czyli zwrotu tylko pożyczonej kwoty, bez odsetek i prowizji. Zwraca uwagę coraz większa świadomość prawna klientów, która przekłada się na rosnącą liczbę spraw trafiających do sądów. Ułatwia to dostępność gotowych wzorów pozwów i rosnąca liczba publikacji objaśniających zasady SKD.
Jak banki reagują na falę pozwów w sprawie SKD ?
Według raportów banków liczba postępowań sądowych związanych z SKD dynamicznie rośnie. Przykładowo, PKO BP odnotował wzrost liczby takich spraw z 1 159 na koniec 2023 roku do 1 975 na koniec czerwca 2024 roku, co oznacza wzrost o około 70% w ciągu półrocza. Banki próbują ograniczyć wpływ rosnącej liczby pozwów, ale ich podejście nie jest jednolite. Część instytucji decyduje się na zawieranie ugód, zwłaszcza w przypadkach, gdzie naruszenia są oczywiste. Inne podejmują próbę obrony przed sądem i kwestionują zasadność roszczeń, argumentując, że uchybienia nie miały wpływu na decyzję kredytobiorcy.
W największych instytucjach finansowych na rynku, w tym również w tych należących do sektora bankowości detalicznej z szeroką ofertą kredytów konsumenckich, temat sankcji kredytu darmowego nie pozostaje bez echa. Zgłaszane przez klientów roszczenia dotyczące SKD pojawiają się m.in. w kontekście umów zawieranych z dużymi bankami o ogólnopolskim zasięgu. W tym kontekście można znaleźć wzmianki o przypadkach, w których podnoszono zarzuty związane z sankcją kredytu darmowego w banku Santander czy w umowach kredytowych zawieranych przez klientów PKO BP.
Zdarzają się także kontrowersyjne działania, jak np. wypowiadanie umów kredytowych przez banki w po złożeniu przez klienta oświadczenia o SKD. W niektórych przypadkach bank próbuje w ten sposób zminimalizować ryzyko uznania kredytu za darmowy i odzyskać należność, zanim sprawa trafi do sądu. Taka praktyka może być uznana za formę nacisku na konsumenta.
KNF przygląda się sprawie zwiększonej liczby pozwów o SKD
Komisja Nadzoru Finansowego dostrzegła, że problem związany z sankcją kredytu darmowego zyskuje na znaczeniu. Urząd prowadzi analizy dotyczące zgodności praktyk rynkowych z wymogami ustawy o kredycie konsumenckim. KNF nie tylko obserwuje działania instytucji finansowych, ale także zbiera informacje o typowych naruszeniach, które najczęściej stają się podstawą do żądania sankcji darmowego kredytu.
Z punktu widzenia nadzoru, najwięcej zastrzeżeń budzi niedokładność informacji przekazywanych klientom. Zdarza się, że banki korzystają ze wzorów dokumentów, które nie uwzględniają aktualnych wymagań prawnych. W efekcie konsumenci mają podstawy, by kwestionować umowy. W ocenie KNF niektóre instytucje bagatelizują znaczenie precyzyjnych zapisów i nie inwestują wystarczająco w szkolenie pracowników odpowiedzialnych za obsługę klienta.
Banki, mierząc się z rosnącą liczbą oświadczeń o SKD, wprowadzają zmiany w dokumentacji i obsłudze klientów, ale sięgają też po bardziej zdecydowane działania. Zdarza się, że wypowiadają umowy kredytowe po otrzymaniu takiego oświadczenia, a równocześnie angażują się w spory sądowe i próbują wpłynąć na przepisy. Sytuacji przygląda się również KNF, analizując, na ile działania banków pozostają zgodne z prawem.